Jakie dziś mamy tornado, czyli orbitalny monitoring klęsk żywiołowych
Już dzisiaj monitorowanie kataklizmów naturalnych i tych spowodowanych przez człowieka, pozwala ograniczać straty materialne, ratować ludzkie zdrowie i życie oraz chronić środowisko. W nieodległej przyszłości – o ile zaczną sprawdzać się proroctwa o katastrofie klimatycznej – prowadzony na bieżąco monitoring zmian pogodowych stanie się być albo nie być naszego gatunku. Obecnie analiza zdjęć satelitarnych jest niezastąpionym sposobem ostrzegania przed kataklizmami naturalnymi i skutkami katastrof ekologicznych spowodowanych przez działalność człowieka.
Jak bardzo mogą być przydatne zdjęcia satelitarne, dobrze pokazała sytuacja w Australii, w czasie pożarów szalejących na przełomie 2019 i 2020 r. Informacje o tym, w którym kierunku przemieszcza się pożar, pozwoliły uratować tysiące bezbronnych zwierząt. Gdyby nie zdjęcia satelitarne, nie mielibyśmy bieżących informacji o rozmiarach kataklizmu, a walka z nim byłaby miotaniem się, a nie planowym działaniem służb ratowniczych. Wielkie pożary to nie jedyna klęska żywiołowa, której rozmiary można ograniczyć dzięki obserwacjom prowadzonym z satelitów okołoziemskich.
Plamy ropy i śmieci pod kosmicznym nadzorem
Świat docenił wartość obserwacji powierzchni morza przez satelity okołoziemskie po eksplozji platformy wiertniczej Deepwater Horizon w 2010 r. Gdyby nie zdjęcia satelitarne, prawdopodobnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się, jak przebiegała katastrofa, a koncern BP, do którego należała platforma, mógłby znacznie dłużej stosować strategię chowania głowy w piasek i minimalizować znaczenie katastrofy. Zdobycie w inny sposób informacji o tak dużym obszarze morskim byłoby bardzo trudne i kosztowne. Co najważniejsze, nie dałoby się pozyskiwać na bieżąco nowych danych i dzięki temu śledzić rozwoju sytuacji w czasie rzeczywistym, co ma kapitalne znaczenie w czasie prowadzenia akcji ratowniczych.
Kosmiczny monitoring odgrywa też wielką rolę w kontrolowaniu rozrostu i przemieszczania się jednego z najbardziej alarmujących zjawisk cywilizacyjnych, jakim jest Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Jej istnienie wykryto pod koniec XX w. Jest obecność przyczynia się do śmierci setek tysięcy istot żywych rocznie. Wykrycie gigantycznego plastikowego śmietniska (zajmuje powierzchnię ponad 1 500 000 km2) przyczyniło się do intensyfikacji działań mających na celu ochronę oceanów. Zdjęcia satelitarne również w tej kwestii okazały się niemożliwym do podważenia i zlekceważenia dowodem.
Zbójeckie fale najlepiej widać z orbity
Obserwacje z orbity są często jedynym potwierdzeniem i źródłem naukowych danych na temat różnych tajemniczych zjawisk na otwartym morzu. Jedną z większych zagadek natury, które możemy obserwować i mamy nadzieję poznać dzięki obrazowaniom satelitarnym, są słynne rogue wave. „Zbójeckie fale” są gigantyczne, pojawiają się nagle, pochłaniają statki i znikają. Doniesienia o ich istnieniu traktowano przez długi czas jako morską legendę. Sytuacja zmieniła się w 1995 r., gdy udało się zarejestrować gigantyczną falę, która uderzyła w platformę wiertniczą Draupner (zlokalizowaną na Morzu Północnym). Fala nazwana Noworocznym Potworem (została zarejestrowana 1 stycznia) miała 25 m wysokości.
Analiza zdjęć satelitarnych pozwoliła potwierdzić istnienie innych, nie mniej spektakularnych i gwałtownie powstających fal. Co więcej, zdjęcia satelitarne dostarczyły dokładniejszych i ciekawszych danych, niż urządzenia pomiarowe na powierzchni ziemi. Analiza obrazowań satelitarnych dowiodła, że rogue wave manifestują swoją obecność na długo przed wypiętrzeniem się: fala powstająca na powierzchni, to „szczyt góry lodowej”, wierzchołek ogromnego ruchu wody w morskich głębinach. Znaczenie badań nad rogue wave polega przede wszystkim na tym, że – zdaniem części naukowców – dają szansę odkrycia etiologii i zrozumienia natury działania tsunami.
Wędrówki pyłów wulkanicznych
Być może najbardziej spektakularnym popisem możliwości obrazowań satelitarnych są obserwacje przemieszczania się pyłów wulkanicznych w atmosferze. Ich obecność ma bezpośredni wpływ na klimat, stanowi zagrożenie dla komunikacji lotniczej i bezpośrednio dla zdrowia i życia ludzi.
Przeciwnicy ograniczenia emisji CO2 często powołują się na dane, jakoby jedna erupcja wulkaniczna dostarczała do atmosfery więcej tlenku siarki niż wszystkie samochody z silnikami spalinowymi razem wzięte oraz tyle CO2, ile nie jest w stanie wyprodukować cały przemysł na świecie. Doniesienia te, choć nie mają pokrycia w faktach (są wynikiem pomyłki lub celowego przeinaczenia), posiadają wielką szkodliwość społeczną: podważają sens działań na rzecz ochrony czystości powietrza, a w szerszej perspektywie na rzecz kompleksowej ochrony środowiska naturalnego. Na szczęście analiza spektralna zdjęć satelitarnych pozwala dostarczyć dowodów i dokładnych danych na temat składu i ilość gazów wyrzucanych do atmosfery przez wulkany.
W przypadku erupcji monitoring satelitarny dostarcza wiarygodnych informacji o rozmiarach chmury pyłów, co pozwala zapewnić bezpieczeństwo lotów czy przewidzieć z dużym prawdopodobieństwem miejsce, w którym pył opadnie na powierzchnię ziemi.
Godzina to bezmiar czasu – miesiąc to wieczność
Tornado, fala powodziowa, pożar – jeżeli jesteśmy w stanie śledzić ich rozprzestrzenianie się, możemy bardzo skutecznie przewidywać, dokąd i kiedy dotrą. Informacja o tym, gdzie i kiedy znajdzie się czoło fali powodziowej jest warta bardzo wiele – w miastach nawet dziesiątki tysięcy ludzkich istnień.
Kataklizm nie musi być tak spektakularny, jak pożar buszu czy tornado. Równie dobrze może to być susza lub aktywność szkodników, zanieczyszczenie wód i gleby czy postępy w rabunkowej gospodarce. Albo różne kombinacje i współwystępowanie niekorzystnych zjawisk i plag. Egzystencja mieszkańców biednych obszarów wiejskich jest w sposób bezpośredni uzależniona od udanych lub nieudanych zbiorów. Przewidziana z wyprzedzeniem klęska suszy (na podstawie zawartości wody w glebie i roślinach, poziomu wód gruntowych i zmian pogody w skali makro) ma znacznie mniej dramatyczne następstwa. Można łatwiej neutralizować jej skutki przez udzielenie pomocy humanitarnej zorganizowanej z wyprzedzeniem i trafiającej tam, gdzie będzie najbardziej potrzebna.
Bezpośrednia transmisja z ostatniej wojny homo sapiens?
Kiedyś mówiło się, że ostatnia wojna zostanie stoczona na kamienie i maczugi. Obecnie mniej nas interesuje to, czym będziemy walczyć – ciekawszy jest powód Armagedonu. Zdaniem ekologów i innych proroków katastrofy klimatycznej, walutą, najcenniejszym dobrem oraz uzasadnieniem do krwawej wojny stanie się dostęp do źródeł wody. Może walka nie będzie tak malownicza, jak w ostatniej odsłonie serii Mad Max, ale równie bezwzględna i dramatyczna. Być może uda się jej zapobiec dzięki dokładnemu szacowaniu zasobów wodnych oraz monitorowaniu procesu ich kurczenia się. Najpewniejszych danych do analiz dostarczają oczywiście obrazowania satelitarne.
Od obserwacji prowadzonych z orbity już teraz zależy szybkość reagowania na wielkie kataklizmy i skuteczność prowadzenia akcji ratunkowych, w tym przede wszystkim przemieszczania do bezpiecznych stref ludzi z zagrożonych obszarów. Dane z satelitów ratują i będą coraz częściej ratowały ludzkie życie. Pod warunkiem, że nie zabraknie na naszej planecie stref bezpiecznych – że będziemy mieli dokąd uciec…
Jeśli chcesz samodzielnie pobierać i analizować zdjęcia satelitarne, możesz skorzystać z bezpłatnego narzędzia na stronie speactator.earth.